piątek, 4 sierpnia 2017

Parametryzacja 2017, NAWA i samodzielność sprawiedliwie centralnie sterowana. Nowa teoria prawa

Zmiany w nauce, a może na razie na pograniczu nauki i gospodarki już przybierają charakterystyczny dla obecnego systemu władzy kształt - niejasnych decyzji personalnych. I nawet nie chodzi o to, że zmiany w instytutach badawczych są a priori złe, bo wiele z nich nie było od lat żywymi ośrodkami życia naukowego. Tyle, że ich nowe, wynikające z klucza politycznego, kierownictwo nie gwarantuje żadnej zmiany na lepsze.

Ale to dopiero początek. Niezauważona w zasadzie przeszła ciekawa poprawka do ustawy o zasadach finansowania nauk i kilku innych ustaw, która uchwalona przez Sejm 20 lipca bieżącego roku zawiera dwie ważne zmiany. Zmiany, które świetnie wpisują się w nowe widzenie prawa przez elity władzy. Otóż zgodnie punktem 9) tej ustawy - nie została jeszcze podpisana przez prezydenta! - proces oceny parametrycznej zostaje wyjęty spod Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Choć przywołane są tylko dwa artykuły KPA, 10 i 81, w praktyce MNiSW uważa, że oznacza to pełne wyłączenie oceny - do czego zaraz wrócę. Nie będzie już więc możliwości odwołania się od decyzji KEJN i - wtórnie - ministra do sądów i ostatecznie NSA. Jedynym organem rozstrzygającym wątpliwości co do werdyktu KEJN i Ministra będzie - KEJN opiniujący wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy kierowany do Ministra, a później sam Minister. W ramach bieżącej parametryzacji doznałem już minimalnej kompetencji i maksymalnej obojętności i poczucia siły ze strony władz KEJN i urzędników MNiSW. Ba!, swobody interpretacyjnej przepisów prawnych połączonej z lekceważeniem podstawowego obowiązku merytorycznej odpowiedzi na pismo kierowane do MNiSW. Na wskazane wątpliwości merytoryczne dotyczące sposobu konstruowania Grup Wspólnej Oceny, określania tzw. jednostek niejednorodnych i procedury oceny tych ostatnich oficjalnie dowiedziałem się jedynie, że KEJN podtrzymał swoje stanowisko. Nie - dlaczego, czy mam rację w swoich wątpliwościach, czy ustawodawca i minister mylili się w swoich wyjaśnieniach nieuwzględnionych przez KEJN. Po prostu, KEJN miał rację. I jeśli teraz dowiaduję się, że uzasadnieniem zmian w stosowaniu KPA do oceny parametrycznej ma być przyśpieszenie jej procesu - to śmiech pusty mnie ogarnia. Mam ogrom wątpliwości do sprawności i merytoryczności bieżącej procedury oceny parametrycznej. Obawiam się, że właśnie świadome tych braków MNiSW przeforsowało ustawę, która zaknebluje wszystkich, którzy będą widzieć te nieprawidłowości. Obym się mylił.

Inną rzeczą, bardzo ciekawą, jest zatwierdzony przez Parlament projekt ustawy o Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej. Werbalnie zakłada on daleko idącą samodzielność dyrektora Agencji. Ale - organem opiniująco-kontrolnym jest Rada NAWA zdominowana przez przedstawicieli rządu (6 na 10 członków oraz 1 reprezentant RGNiSW) z minimalną rolą przedstawicieli szkolnictwa wyższego (1 reprezentant KRASP) i doktorantów oraz studentów (2 reprezentantów) - patrz art. 10, ust. 1. Finanse i prace NAWA kontroluje Minister NiSW, a nieprzyjęcie przez niego sprawozdania rocznego może być powodem odwołania dyrektora NAWA (art. 7, ust. 1, pkt 5). Którego zresztą on sam mianuje, podobnie jak sam nadaje statut NAWA i w swoich rękach skupia całość funkcji kontrolnych nad Agencją (art. 28, ust. 2). Nie wnikając już w szczegóły - mamy z jednej strony deklarację 'samodzielności' instytucji powołanej dla dobra świata akademickiego, z drugiej - jej kompletne, faktyczne podporządkowanie ministrowi. Poseł PO, prof. Włodzimierz Nykiel, zadawał w tej sprawie pytania wiceministrowi Szumowskiemu w trakcie posiedzenia odpowiedniej komisji sejmowej 22.06. Między innymi pytał się o definicję 'samodzielności' stosowaną przez Ministerstwo. Wiceminister odpowiedział, że rozumieją ją literalnie, czyli - streszczając - jako pełną niezależność. Schizofrenia? I dalej, poseł Nykiel dopytywał się, czy taką definicją będzie MNiSW kierowało się także w trakcie prac nad reformą? Nie uzyskał odpowiedzi.

Podsumowując - w cieniu głośnych sporów społeczeństwa z elitami władzy o rozumienie praworządności i roli władzy sądowniczej jako zabezpieczenia przed arogancją władzy, zachodzą także w naszej działce zmiany wyczekiwane chyba przede wszystkim przez urzędników. Mam wątpliwości, czy minister Gowin ma czas i chęć dostrzec konsekwencje pozornie drobnych zmian. A te widzę jako druzgocące poczucie bezpieczeństwa i sensu merytorycznych działań zarządczych podejmowanych przez zainteresowanych członków Akademii. Jeszcze raz chciałbym się mylić, ale obawiam się, że kluczowe procesy - oceny parametrycznej, przyznawania dotacji podstawowej, rozdziału środków na projekty badawcze (działania NCN i NCBiR też częściowo zostały wyjęte spod KPA) - będą realizowane przez urzędników realizujących wolę chwilowej elity władzy. Pragmatyków, którzy chcą realizować interesy tych lub tamtych lobbystów.

No i nie mogę się otrząsnąć ze zdumienia po słowach Zbigniewa Marciniaka, wiceprzewodniczącego Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, który tak uzasadniał wyjęcie parametryzacji spod KPA:
Chciałbym, aby prawo ewoluowało w stronę, którą proponuje dziś ministerstwo. To znaczy, żeby za działania w obszarze świata akademickiego bardziej brał odpowiedzialność etos i odpowiedzialność, a mniej groźba skierowania sprawy do sądu. Wyobrażam sobie, że procedura odwoławcza dalej będzie istnieć, ale że będziemy mieli do niej zaufanie. Bo tam siedzą eksperci ze świata akademickiego, którzy to rozstrzygną. W tym świecie tych rzeczach powinno się decydować, a nie pod groźbą pistoletu doprowadzimy do sądu ministra i wtedy dopiero się wyjaśni, jakie mamy prawa.
Innymi słowy - zaufajmy władzy i firmującym jej działania ekspertom. To będzie wyraz naszego etosu. Ciemność okrywa ziemię.